Odwrócona
baszta demona
na postrach piętrzona
zmącony tłumu landrynkowy świt
Ona
w lustrzanych salonach
szkoli demona jak szlifować mit
karmi – poi, odziera ze zbroi
fatamorgany sypie w każdy kąt
Ona – to fatum demona
kona w jej szponach za najmniejszy błąd
rola demona tylko na pokłonach
polega, odkąd poszedł na jej wikt
służy by Ona zawsze była ponad
z hermetycznej twierdzy nie wyjdzie jego krzyk
usypia – wskrzesza, miraże rozwiesza
obiecuje duszy swej świetlisty dar
(wdzięczna za opiekę) podrzucić do piekieł
i zaraz potem smycz zaciska, chwyta za kark
Ona – przekleństwo demona
zawsze ponad, nie zna drogi w dół
w aureolach, diademach, koronach
sto asów z jednej talii hojnie rzuca na stół
niebios stróże
(ich też umie urzec)
podtrzymają w górze, gdyby demon padł
więc Ona
hen odwrócona
toczy sobie aureole poza ten świat!
Noc 24 I 2013