Jego czoło przypominało dno rzeki
Której spokój zaczesał piaszczyste dno
Kilka linii falistych zmarszczek dążących do nieskończoności
Nie protestował kiedy robiłem mu zdjęcie
Pogrążony w półmroku a może w półnirwanie
Tropikalna ulewa
I zapach przejrzałego duriana
Towarzyszyły mi w drodze do portu