Archiwum

Stefan Pastuszewski - Patron Bractwa Inflanckiego

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Trudno jest opisać historię życia Imanuela Kanta. Nie miał on bowiem ani życia, ani historii. Prowadził uporząd­kowane mechanicznie, prawie abstrakcyjne życie starego kawalera, przy cichej, ustronnej uliczce w Królewcu... Wsta­wanie, picie kawy, wykłady na uniwersytecie, jedzenie, spa­cer — wszystko miało swój określony czas i sąsiedzi wie­dzieli dokładnie, że wybiło wpół do czwartej, kiedy Ema­nuel Kant w szarym surducie, z hiszpańską trzcinką w ręku przekraczał próg domu i wędrował wąską alejką lipową...

Spacerował tam i z powrotem osiem razy, o każdej porze roku, a kiedy było pochmurno... widziano, jak jego sługa, stary Lampe, z trwożliwym niepokojem szedł za nim, z pa­rasolem pod pachą, jak wcielenie Opatrzności.

Dziwny to kontrast między codziennym życiem tego czło­wieka a jego rewolucyjnymi, burzącymi świat ideami! Do­prawdy, gdyby obywatele Królewca przeczuli całe znaczenie tych idei, baliby się tego człowieka o wiele bardziej niż kata, który uśmierca tylko ludzi. Ale ci poczciwcy widzieli w nim jedynie profesora filozofii, i kiedy mijał ich o okre­ślonej porze, pozdrawiali go przyjaźnie i nastawiali według niego swoje zegarki... A przecież” - jak czytamy w pracy Heinego Geschichte der Religion und Philosophie in Deut­schland wydanej w 1834 r. - „szturmował niebo, wyciął w pień całą załogę, Władca Świata pływał we własnej krwi, nie było już miłosierdzia... Nie było zapłaty na tamtym świecie za zachowanie wstrzemięźliwości na tym... a stary Lampe stał przy tym z parasolem pod pachą... i łzy spły­wały mu po twarzy. Wówczas Emanuel Kant zlitował się i pokazał, że jest nie tylko wielkim filozofem, lecz także dobrym człowiekiem. Na wpół z ironią powiedział: »Stary Lampe musi mieć Boga, inaczej ten biedny człowiek nie będzie mógł być szczęśliwy - tak mówi praktyczny rozum - jeśli o mnie chodzi, to niech także ten praktyczny rozum potwierdzi istnienie Boga...« A może” - dodał Heine z ironią - „Kant zaakceptował Zmartwychwstanie nie tyl­ko z powodu starego Lampe, lecz także ze względu na po­licję? A może też i naprawdę działał z przekonania?”

Bez względu na to, jak było naprawdę, teoretyczny rozum Kanta - według jego określenia „czysty” rozum zniweczył Boga, zaś jego rozum praktyczny zwrócił go ludziom, i onże Bóg musiał w każdym bądź razie mieć wiele poczucia humoru, skoro dał. spotkać się dwom tak skrajnie odmien­nym Prusakom, Kantowi i Hoffmannowi, w rodzinnym mie­ście ich obu, Królewcu, chyba tylko po to, aby wykazać, jak dalece różne rzeczy można zmieścić w rubryce zatytułowa­nej „Duch pruski”.

Należy przy tym zauważyć, że sam Imanuel Kant zawsze podkreślał, iż jest pochodzenia szkockiego. Niektórzy ba­dacze twierdzili jednak później, że to nieprawda. W każdym razie sam filozof wcześnie zmienił początkową literę swo­jego nazwiska. Jego ojciec, który mieszkał na początku XVIII wieku w Kłajpedzie, był drobnomieszczaninem, ry­marzem. Później przeniósł się ze swoją rodziną do Królewca i pisał się jeszcze Cant. Opowiadał też dzieciom, że jego ojciec przybył do Prus angielskim statkiem z Wielkiej Bry­tanii.

 


 

PS. Podczas pobytu Bractwa Inflanckiego 22-26 kwietnia 2017 roku w Królewcu obrano Imanuela Kanta za kolejnego siódmego już patrona. Po powrocie z Nadpregola bracia przestudiowali twórczość filozofa.

 

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.