Archiwum

Jerzy Necio - Zew krwi – perygrynacje

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Trzymam w dłoni osobisty zapis, by za chwilę nie domyślać się nawet, czym jest naprawdę. Tytuł sugeruje rodzaj klucza familijnego, a umysł przyzwyczajony do kwalifikacji i etykiet stara się porównać ponad trzystustronicowy tom do silva rerum. Nic z tego! Książka Jolanty Baziak sygnowana mianem Baziaki. Pokolenia i sentencją: Stara dusza pamięta o przodkach wymyka się schematom. Może jest powiastką filozoficzną, historycznym reportażem, a może naukową dysertacją lub diariuszem? Jeśli tym ostatnim, to z prawdziwej podróży.

Laboratorium dziejów, mimo oczekiwanego czy rzeczywistego poczucia zakorzenienia, w ostateczności i tak nada nam symbol nomadów, czasem tułaczy, a w chwilach szczęścia – pielgrzymów. W tonacji Exodusu trudno jednak poruszyć umysły ludzi osiadłych – złudne wrażenie stabilizacji osacza, dramatycznie zawęża horyzont czasowy. Kto przebije się przez doczesność zostanie poetą. A kim jest poeta, który w jedno ognisko zestrzela losy, myśli, język, pracę oraz wygląd generacji od siebie minionych? Kim jest, gdy lgnie do poprzednich klanów i plemion wiedziony intuicją?

Jolanta Baziak układa na naszych oczach mozaikę. Szkiełka i kamyki – górskie przeważnie – składają się na obraz ludzi skojarzonych jednym nazwiskiem lub jego mutacjami, także onomastyką, ale rozproszonych przez świat i przez czas. Efekt tezauryzowania atomów przeszłości imponuje: korespondencja z krewnymi, podróże „do źródeł”, kwerenda archiwalna i internetowa, ekskursy literackie, lingwistyczna archeologia, genetyka… Dwunastoletni okres zataczania kręgów i dwuletnie stadium planowania ścieżek i obsadzania kwietników – oto rzadko spotykany wirydarz.

Autorka prowadzi nas najpierw w Gorce do wiosek lokowanych na wypalanych polanach. Odnajdujemy tam pracowitych i śmiałych zarębników. Czytamy dalej o Wołochach i niedocenianym ich wpływie na dzieje Europy, o klaryskach z Nowego Sącza, o Zyndramie z Maszkowic – nie tylko jako o rycerzu Jagiełły, ale też jako o właścicielu wzgórza, na którym archeolodzy odkryli (w 2015 r.) ruiny starsze od Myken! Specjalny rozdział informuje o losie arcybiskupa Eugeniusza Baziaka i jego „kotwiczącym” umiejscowieniu w rodzinnym rodowodzie. Dowiadujemy się też o Izaaku Baziaku – ukraińskim emigrancie i działaczu ruchu prometejskiego, wędrujemy nad Dunaj, na półwysep Istria, zapoznajemy się z Morlakami, Tatarami… A wszystko to „między innymi”. Mnogość postaci, ludów, grup etnicznych tworzy wir, który wciąga, ale wymaga uwagi. Czasami cicerone uchyla też nieco szczegółów z własnego życia – czyni to z charakterystycznym, budzącym sympatię, dystansem. Z treści subtelnie emanuje – trzeba się tylko dobrze wczytać – pogodny humor.

Ogrom pracy przeistoczony w wielowątkową narrację każe, niczym w filmie, niecierpliwie oczekiwać rozwiązania – finału. I rzeczywiście w końcowym fragmencie woluminu autorka umieściła geograficzne odwzorowanie – swoistą summę poszukiwań. Rozmaitego rodzaju kartografii i ikonografii nie brakuje zresztą w całym tomie. Książkę uzupełnia aneks, wybrana bibliografia, a na osobnych kartach fragmenty drzew genealogicznych pozwalających orientować się w gąszczu pokrewieństw.

Cóż więc ukazuje zarys pielgrzymowania rodu? Hipoteza głównego szlaku układa się według linii: Powołże – Kijów – Grunwald – Sądecczyzna. Schemat posiada również odnogi (na Istrię) i powroty (na teren Chanatu Kazańskiego i … Sądecczyznę, ale przez Baziaş nad Dunajem i Mohacz). By podążyć przetartym przez Jolantę Baziak szlakiem, a wielu marzy, by zgłębiać własne pochodzenie, trzeba przyjrzeć się czasowi jako kategorii właściwej śmiertelnych istotom, jakimi – co za odkrycie (!) – jesteśmy. Trzeba choć trochę zrezygnować z linearności dziejów i przyjąć, że nasi przodkowie żyją w nas i równolegle – obok nas, towarzysząc nam stale. Książka o przodkach autorki stawia też szersze pytanie. Jakie okoliczności powodują, że wśród dziesiątków pokoleń pasterzy, rolników, rzemieślników, kapłanów, zdobywców pojawia się ktoś obdarzony imperatywem poszukiwania i zapisuje zapoznaną rzeczywistość w formie eposu? Albo inaczej: czy homerycka odyseja (nie Odyseja) nigdy się nie kończy?

 

Przeczytaj lub pobierz książkę Jolanty Baziak - "Baziaki - Pokolenia" (tutaj)

English version - Jolanta Baziak - "Baziaki - Generations" (download)

Przeczytaj, pobierz książkę Jolanty Baziak - "Wygnaniec - Tułacz, a może Ikar" (tutaj)


Jolanta Baziak, Baziaki. Pokolenia, Instytut Wydawniczy „Świadectwo”, Bydgoszcz 2017, ss. 324.

 

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.