Stefanowi Pastuszewskiemu
A ja Cię widzę, jak Ty sonet piszesz,
z piórem opartym o sierp księżycowy,
widzę, jak czułość w hamaku kołyszesz
w hamaku tkanym z jabłoniowej mowy.
Widzę, jak bezruch wzbiera i napływa
zgarniając czucie i umysł w marzenia
i jak nieżywa materia ożywa
biorąc początek z tego nasycenia.
Cicho… Nie płoszyć. Kto dzisiaj tak czeka
kiedy „na tacy” zmysły rozhulane,
najsilniejszego omamią człowieka,
kochanie sprytnie myląc z pożądaniem.
Tylko poeta ze słów takich prostych
buduje i łata do miłości mosty.