* * *
jeszcze ciszę opisać
tyle nocy tyle snów
i aniołów już nie ma
znów brakuje słów
by ciszę opisać
i powietrza brakuje
buduję próżnię
wokół siebie
unoszę się i w dół opadam
jak liść bezwolny
bezszelestnie
czekam na koniec świata
nadejdzie o świcie
z wschodzącym słońcem
i śpiewem ptaków
w maju
wtedy opuści mnie smutek
i nadzieja
tyle snów tyle nocy
bez miłości
lęków daremnych
i modlitw
i słów tak mało
by świt opisać